Zdaję sobie sprawę z tego, że niewiele osób w mojej kategorii wiekowej wybrałoby Ciechocinek jako miejsce weekendowych harców. Wy natomiast musicie sobie zdać sprawę z tego, że to wielki błąd, bo Ciechocinek wbrew ogólnej opinii to naprawdę fajne miejsce, w którym można miło spędzić czas! Oczywiście dla każdego „miło” będzie oznaczać zupełnie inne atrakcje i warto, bym już tutaj wyjaśniła, że wcale nie chodzi o głośną, całonocną imprezę, kilkugwiazdkową restaurację, czy rock’n’rollowy bar z whisky z całego świata. W Ciechocinku „miło” oznacza małomiasteczkowy klimat, piękną architekturę, tuzin maleńkich knajpek i… atrakcję znaną na całym świecie.
Gdybym zrobiła ankietę pt. z czym najbardziej kojarzy Ci się Ciechocinek? jestem pewna, że przeważałyby dwie odpowiedzi: sanatorium i starzy ludzie. To prawda, że w mieście nie brakuje ani jednych ani drugich (chociaż ludzi wolę nazywać dorosłymi zamiast starymi) i wcale nie bez powodu. Ciechocinek to po prostu idealne miejsce na odpoczynek, powolne spacerowanie i kuracje zdrowotne. Tak jest, przecież Ciechocinek to przede wszystkim wielkie uzdrowisko!
Co robić w Ciechocinku?
Spacerować, spacerować i jeszcze raz spacerować. A podczas spacerów rozglądać się dookoła, bo miasto ma piękną architekturę. Niestety częściowo jest ona zasłonięta przez wszechobecne reklamy i bilbordy, wszystkie dramatycznie kolorowe i krzykliwe, ale to też nadaje miastu pewnego uroku końcówki lat 90. W Ciechocinku zobaczycie także pięknie utrzymane parki i skwery, wszystkie czyste i zachwycające kompozycjami kwiatów, drzewek i krzaczków.
Szczególnie polecane miejsca:
Park Zdrojowy, a w nim pijalnia wód mineralnych, kawiarnia Wedel, oczko wodne pełne kaczek i gęsi
Park z dywanami kwiatowymi w pobliżu Kawiarni Zdrojowej
Łazienki III tuż obok dywanów kwiatowych
Cerkiew Prawosławna
Spragnieni zabawy, niecodziennych wydarzeń i nocnego szaleństwa mogą również wziąć udział w jednym z wielu organizowanych w każdy weekend dancingów lub koncertów muzyki cygańskiej. Niestety nie mogę powiedzieć w tym temacie nic więcej, prócz tego, że jest ich naprawdę dużo i wszystkie są reklamowane, więc łatwo na taki trafić. Ja wybrałam spokojny sen w hotelowym pokoju, ale kto wie, co wydarzy się następnym razem…
Jakie są atrakcje w Ciechocinku?
Największą atrakcją są przede wszystkim Tężnie Solankowe i teren wokół nich. Ich rozmiar zupełnie mnie zaskoczył! Wyobrażałam sobie coś o wiele mniejszego, a na miejscu okazało się, że nie dość, że tężnie są trzy, to w dodatku są po prostu monumentalne. Jest to zupełnie unikatowa i największa w Europie konstrukcja do odparowywania wody z solanki. Jest to także dość stara atrakcja, ponieważ tężnie I i II zostały zbudowane w latach 1824-1828, a III w 1859 roku. Naprawdę warto zobaczyć je na własne oczy, zarówno ze względów historycznych, konstrukcyjnych, jak i zdrowotnych. Spacer wzdłuż wszystkich trzech zajmuje co najmniej 30 minut, a po tych 30 minutach wracasz do domu czując się… pijanym. Bez grama alkoholu! Toż to dopiero atrakcja! Wstęp na teren tężni w październiku był darmowy.
Poza Tężniami warto zwrócić także uwagę na Ciechociński Deptak Sław (otacza go wyjątkowo ładna okolica), Fontannę Grzybek (jest źródłem wody solankowej!), Muszlę Koncertową w zakopiańskim stylu (gdzie latem odbywają się koncerty), czy Skwer Excentryków (z nowoczesną fontanną).
Dla mnie ogromną atrakcją były także wszechobecne stragany uliczne z niezliczoną ilością damskich ubrań. Co prawda, w Ciechocinku zjawiłam się w sobotę, więc bardzo możliwe, że był to akurat dzień targowy i w żaden inny miasto tak nie wygląda. W moich wspomnieniach Ciechocinek pozostanie jednak jednym wielkim rynkiem, co ponownie, wraz z kolorowymi bilbordami, przeniosło mnie prosto do lat 90.
Gdzie zjeść w Ciechocinku?
Z tym z pewnością nie będziecie mieli problemu, ponieważ całe miasto to jedna wielka kawiarnio-knajpko-restauracja. Kawiarnie z kawami, herbatami i słodkościami są dosłownie na każdym kroku, a każda kolejna coraz bardziej klimatyczna. Knajpki w stylu barów mlecznych to także popularna działalność w Ciechocinku. Przeważająca część serwuje oczywiście tradycyjne dania kuchni polskiej, są tam również smażalnie ryb i pizzerie. Ja się z takiego układu bardzo cieszyłam w myśl zasady „zwiedzaj Polskę – jedz po polsku”. Nie będę Wam polecać żadnego konkretnego miejsca – znajdźcie je sami i dajcie znać, jak było, bym mogła znów odwiedzić Ciechocinek i sprawdzić Wasze polecenia.
Gdzie spać w Ciechocinku?
Hoteli w Ciechocinku jest mniej więcej tyle, co sanatoriów i dorosłych 😉 ludzi. Od bardzo prostych, które oferują jedynie pokój z podstawowym wyposażeniem, po eleganckie hotele ze śniadaniem i kolacją. My trafiliśmy do bardzo ciekawego miejsca – Góralskiej Chaty w Nowym Ciechocinku. Nowy Ciechocinek to wieś granicząca z miastem Ciechocinek, a więc da się przemieszczać między nimi pieszo. Samochodem z Góralskiej Chaty do centrum Ciechocinka jedzie się nie dłużej niż 3 minuty. Góralska Chata, jak sama nazwa wskazuje jest odwzorowaniem architektury i stylu polskich Tatr. Jedynym może się to podobać, innym niekoniecznie, a jeszcze inni mogą powiedzieć – tak, ale tylko w górach! Ja powiem, że zawsze i wszędzie, bo uwielbiam drewno, dekoracje, polski folklor i polską kuchnię. Góralska Chata w Ciechocinku to restauracja i pokoje do wynajęcia. Restauracja serwuje przepyszne jedzenie w bardzo dużych porcjach, a pokoje są przepiękne, doskonale wyposażone i czyściutkie jak łza. Gdy mówię „doskonale wyposażone” mam na myśli zastawę stołową wraz z kieliszkami o pojemności 40 ml i otwieracz do piwa. Właściciele tego miejsca wiedzą, czego tak naprawdę nam trzeba podczas weekendowego wypadu.
Z Łodzi do Ciechocinka jedzie się średnio 2 godziny
Z Warszawy 3 godziny.
Wycieczkę do Ciechocinka można połączyć z odwiedzeniem Torunia.
Byliście kiedyś w Ciechocinku? Jeśli tak – dodajcie coś do listy polecanych miejsc do odwiedzenia. Jeśli nie, to czas najwyższy spakować skarpetki i ruszyć na weekendowy relaks wśród kawiarni i kolorowych bilbordów.
Ciekawe spojrzenie na Ciechocinek. Moja ocena odnośnie tego miasta była mocno schematyczna. Może dlatego, że w relacjach mojej mamy słyszałam „tężnie, park, tężnie” 🙂 A tutaj miłe zaskoczenie. Architektura na fotografiach pełny zachwyt. Szczególnie ta drewniana z koronkowymi balkonami niczym „świdermajer” w Otwocku.
Też nigdy nie słyszałam niczego interesującego o Ciechocinku poza tężniami. 🙂 Znalazłam się w nim całkowicie przez przypadek i bardzo się cieszę, że tak wyszło. Zgadzam się, że architektura wzbudza zachwyt. 🙂